Unoszę się na jej skrzydłach,
brodząc w pięknych włosach.
Wprawia w taniec ciało
poczynając od mego gardła.
Jesteś wszechobecna,
wszyscy cię znają i kochają.
Piękne masz brzmienie
i wygląd nie byle jaki.
Jak więc śmiałabym
krzywdzić cię
mym niewprawnym głosem?
Mym nieczystym śpiewem?
Czym jesteś, kto to wie?
Czy znajdę cię na ulicy gdzieś?
Czemu siedzisz ciągle w mojej głowie
czemu pobrzmiewasz też przy kaplicy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz