Daj mi broń, w końcu pozbędę się bólu.
Daj mi broń, mego małego świata królu.
Daj mi broń lub strzel wprost we mnie.
Ukróć cierpienia, błagam, mój panie.
To nie to, nie śmierć miała być wyjściem.
To nie to, płacz nie miał być rozpaczy ujściem.
To nie to, miałam kochać cię jak rodzinę.
To jest to, moje serce przesadziło odrobinę...
Czy to w porządku, że kocham cię?
Czy to w porządku, że umrzeć chcę?
Czy to w porządku, że nienawidzę siebie?
Czy to dobre, że tak bardzo kocham Cię, panie?
Odezwij się, jestem tu tak strasznie sama...
Odezwij się, coraz większa jest szrama...
Odezwij się, dziewięć pięter, przede mną, w dół.
A me ciało zamieni się w popiół...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz