Choć świat się wali i na łeb nam leci,
Choć nasze głowy są pełne różnych śmieci
Wciąż tęsknię za Tobą i wcale nie chce
Zapomnieć o tobie moje małe serce.
I siedzę w słuchawkach, choć nic w nich nie leci
I słucham tam Ciebie, a zbiór gwiazd nad Tobą świeci
I bije moje serce, tak że czuję że to nie będzie proste
I że na końcu pewnie będę znowu czuć się żałośnie
Ale...
Moje ciemne oczy ponownie wypatrują Ciebie
Choć już w sumie nie mam ani krzty zaufania do siebie.
Bo gdy Cię widzę, wiem że nieba nie ma
Bo gdy Cię widzę chcę być jak Wilków "Bohema".
Więc dlaczego szczęście jest tak kapryśną przyjaciółką?
Dlaczego ono nie przychodzi z zakochaniem spółką?
Czemu to ja zawsze muszę czekać na Ciebie,
Nie dość oddawałam tyle razy pod nóż swoje serce?
Czyli jak to zawsze bywało w ostatnich latach
Pokażę się w uśmiechu i zakłamania uczuć szatach
Nie pokażę łez ani cichej zazdrości o każdy Twój gest
Tak wiele razy przecież bez problemu zdawałam ten test...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz