To jedyne, co mi pozostało - pisać.
Przelewać na kartkę co widzę w jego rysach.
Więc pozwól mi, proszę, w wersach tworzyć
Tylko w linijkach mogę swobodnie marzyć...
W moich snach masz takie same oczy
Jesteś prawie tak samo uroczy, lecz
w marzeniach chowam twarz w twych dłoniach
I zapominam o przeżytych w bólu tygodniach...
Dzień za dniem znika z mej głowy
Ten scenariusz; jest zbyt bajkowy.
Żeby każde wspomnienie znikło dzięki Tobie
Wiem, że i tak żyć będę w żałobie.
Zostaniemy blisko, choć daleko; obok siebie.
Zbyt blisko, jeszcze krok i będę w niebie?
Parzy mnie ciepło niebiańskiego raju
Bo stoję na piekła i nieba skraju...
Uratuj mnie...
Przelewać na kartkę co widzę w jego rysach.
Więc pozwól mi, proszę, w wersach tworzyć
Tylko w linijkach mogę swobodnie marzyć...
W moich snach masz takie same oczy
Jesteś prawie tak samo uroczy, lecz
w marzeniach chowam twarz w twych dłoniach
I zapominam o przeżytych w bólu tygodniach...
Dzień za dniem znika z mej głowy
Ten scenariusz; jest zbyt bajkowy.
Żeby każde wspomnienie znikło dzięki Tobie
Wiem, że i tak żyć będę w żałobie.
Zostaniemy blisko, choć daleko; obok siebie.
Zbyt blisko, jeszcze krok i będę w niebie?
Parzy mnie ciepło niebiańskiego raju
Bo stoję na piekła i nieba skraju...
Uratuj mnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz